Henryk Ramęda
 


O potrzebie reformy szkolnictwa morskiego


 




Wyższe Szkoły Morskie w Gdyni i Szczecinie rozpoczęły kolejny rok akademicki w formie ukształtowanej 80 lat temu , w opozycji do głębokich przemian , jakie przyniósł przez te lata ogromny postęp w naukach technicznych i jego zastosowanie do działań praktycznych. Przywiązanie do tradycji jest chwalebne w odniesieniu do zjawisk kulturowych , w których mieści się między innymi obyczaj morski , taki jak salutowanie bandery czy nawet gwizdanie przy trapie , ale nie może mieć zastosowania wtedy , gdy zamierzamy uczyć kolejne pokolenia , jak korzystać z osiągnięć umysłów ludzkich zmieniających oblicze świata. Dla tego celu należy kreować jednakowe szanse rozwoju i awansu dla każdej jednostki ludzkiej.

Zasady kształcenia kadr oficerskich dla współczesnych statków morskich pozostają w wyraźnej sprzeczności z przyśpieszeniem technologicznym oraz osiągnięciami nowoczesnej organizacji pracy. Utrzymanie struktury organizacyjnej wyższych szkół morskich , opartej o podstawowe-wydziały nawigacyjny i mechaniczny , nie oddaje obecnie faktycznego podziału obowiązków służbowych na statkach , gdzie następuje zacieranie się wymuszonego podziału na pokład i maszynę. Powszechna obecnie znajomość zagadnień eksploatacyjnych statku przez załogę wynika jak dotychczas z warunków pracy , spełniania przez statek roli miejsca pracy i miejsca wypoczynku , możliwości stałej wymiany informacji oraz konieczności zachowania bezpieczeństwa na morzu. Obecnie wynika ona ponadto ze wzrostu poziomu ogólnej wiedzy społeczeństwa , wyższego stopnia odpowiedzialności i podniesienia wymagań kwalifikacyjnych wobec załóg kierowanych do obsługi coraz bardziej złożonych urządzeń instalowanych na statkach oraz dążenia do sterowania z jednego miejsca wszystkimi urządzeniami technicznymi na statku.

Osiągnięcia dyplomu kapitańskiego i dowodzenie statkiem zamyka cykl kształcenia i nabywania wiedzy praktycznej , potwierdza zdolność do samodzielnego i odpowiedzialnego podejmowania decyzji oraz posiadania umiejętności kierowania zespołami ludzkimi. Praca mechaników okrętowych , elektryków i do niedawna radiooficerów jest pracą równie odpowiedzialną jak nawigatorów , wymaga podobnej znajomości zagadnień związanych z eksploatacją statku , a mimo to pozostaje wyłączona z możliwości awansu na stanowisko dowódcy statku , jest skazana na anonimowość lub zawłaszczenie efektów swojej pracy , nigdy nie przynosi pełni satysfakcji . Posiadanie dyplomu kapitańskiego , jako zwieńczenie drogi zawodowej w służbie morskiej , otwiera możliwości podjęcia pracy w gospodarce morskiej nieporównywalnie większe , niż posiadanie dyplomu starszego oficera mechanika lub dyplomu oficera elektryka .

UCZELNIE MORSKIE poprzez samą formę kształcenia już na etapie rozpoczęcia studiów wykluczają większość przyszłych swoich absolwentów z możliwości pełnej realizacji ich osobistych aspiracji. Takie postępowanie jest działaniem dyskryminacyjnym , a więc niemoralnym , niegodnym ośrodka akademickiego i dlatego należy od niego odstąpić .

Kodeks Morski w “Tytule I Statek morski . Dział I . Uprawianie żeglugi. Rozdział I . Polska przynależność statku” w art. 16 par. 1 ust. 3 zobowiązuje armatora statku o polskiej przynależności czasowej , “ że kapitanem statku będzie obywatel polski” . Brak jest takich postanowień w stosunku do innych stanowisk , w tym do starszych mechaników , absolwentów drugiego podstawowego wydziału Wyższych Szkół Morskich . Drogą do korzystania z tego przywileju , bez zmiany treści przez wszystkich absolwentów dotychczasowych wydziałów technicznych , jest wprowadzenie takiego programu kształcenia w szkołach morskich , który umożliwi im osiągnięcie stanowiska kapitana statku.

Na dobrej drodze do uznania służb statkowych , jako zespołu pracowniczego o podobnych kwalifikacjach , zajmującego się eksploatacją statku z możliwością awansowania na stanowisko kapitana statku każdego z jego członków , znajduje się obowiązująca już konwencja STCW 78/95 . Realizacja w praktyce rozwiązań prawnych zawartych w tej konwencji będzie zapewne następować powoli , bo usunięcie przyzwyczajeń i stereotypów ze świadomości ludzkiej jest zawsze procesem trudnym , czasem wymaga to nawet wymiany pokoleń . Od nas samych zatem zależy , czy podejmiemy ten trud , czy ograniczeni małością własnego umysłu scedujemy go na naszych następców.

DO DZIAŁAŃ REFORMATORSKICH bardziej niż postęp techniczny i przyjęte dotąd rozwiązania prawne , powinna zobowiązywać morskie ośrodki akademickie sama etyka kształcenia. Brak jest obecnie jakichkolwiek racjonalnych podstaw do tego , by uczelnia morska z założenia ograniczała aspiracje dla większości swoich absolwentów , pozbawiając ich możliwości osiągnięcia najwyższych stanowisk na statkach. Ponadto absolwenci kierunków związanych bezpośrednio z eksploatacją statków powinni być również do pełnienia funkcji w całej gospodarce morskiej . Specyfika zawodu marynarskiego musi uwzględnić przygotowanie do pracy na lądzie , koniecznie w sytuacji zdarzeń losowych lub psychicznego zmęczenia . Wykluczenie takiej ewentualności oznaczałoby oderwanie się uczelni morskich od sytuacji rzeczywistej , spełnienia tylko części tych celów w kształceniu kadr morskich . W takiej sytuacji również na lądzie , absolwenci uczelni morskich powinni posiadać jednakowe szanse we wszystkich dziedzinach gospodarki morskiej.

Ambicją kadry dydaktyczno-naukowej Wyższych Szkół Morskich powinno być powstanie nowoczesnych ośrodków kształcenia spełniających współczesne wyzwania cywilizacyjne , a nie oczekiwanie na przymus dostosowawczy płynący od innych narodów i ciągłe czerpanie ze wzorców , a potem pokorne podążanie wskazaną przez nich drogą . Odwaga podejmowania czynów mądrych i etycznych zawsze przynosi profity – jest nagradzane sławą za życia i pamięcią przez nadchodzące pokolenia.
 


Henryk Ramęda